Jelena Połujanowa, od dekad legniczanka, jest absolwentką Irkuckiej Szkoły Sztuk Pięknych. Poza Kopernikiem uczy też rysunku i malarstwa w Teatrze Avatar. Jej wystawy oglądaliśmy przed laty w Legnickim Centrum Kultury, a w 2019 w Galerii sztuki, gdzie wraz z mężem Jerzym Rodziewiczem zaprezentowali dialog pt. „Podwójna rzeczywistość”. Maluje głównie kwiaty, ale też stylizowane martwe natury czy krajobrazy. Prace nie mają tytułów. Każda z nich mogłaby bowiem tytułować się „kolorem”. Taką nazwę nosi cała wystawa, a sam kolor jest nie tylko inspiracją dla malarki, ale i najważniejszym motywem jej dzieł. Twierdzi ona, że „mówiąc o malarstwie, zawsze mówimy o kolorze. Jest ono wszak niczym innym jak zabawą kolorami, a tych najwięcej znajdziemy w kwiatach i naturze w ogóle. Tylko ona może nauczyć nas uważnie patrzeć na świat”.
Jak przekonuje autorka, żyjemy w świecie barw, nawet nie zauważając jak mocno i nieświadomie oddziałują one na nasz nastrój: stan psychiczny, emocje. Żółty, czerwony, zielony, a może biały albo czarny – co dzień musimy decydować się na wybór sukienki, kafelków do kuchni czy obicia kanapy w salonie. Kolory żyją z nami, obok i w nas, powodują, że płaczemy, radujemy się albo denerwujemy się na cały świat. A to tylko kolor... Kolor rusza się, przeplata się, przemawia, jest budulcem obrazu i poniekąd jego sensem, bo najczęściej to barwa najsilniej oddziałuje na odbiorcę.
Nie inaczej jest w naturze, według Jeleny Połujanowej pośród traw, kwiatów, drzew zapominamy o szarości świata. Wspomina wybujałe opisy przyrody ze „Sklepów cynamonowych” Bruno Schultza. A także obiegowe powiedzenie, że życie powinno być interesujące. Uważa, że staje się takim, ilekroć dobywa farb i pędzla. Wtedy powstają trawy, lilie, słoneczniki, jesienne osty czy kompozycje z kwiatami lub owocami – czereśnie, jarzębina, jabłko. Na wystawie znajdziemy też kameleony, które także uosabiają kolory. Kolekcję zamykają akwarele, nieduże, ukazujące kwitnące bogactwo kwiatów. Artystka porównuje je do słodkich i kwaśnych cukierków.
- Akwarele cieszą i bawią niczym małe kolorowe landrynki, Chcemy je smakować, jakbyśmy byli dziećmi. Czasem postrzegamy zielony kolor liści za kwaśny, róż płatka za słodki. Kolorowe cukierki rozsypują się na dłoni i układają się na kartce papieru w pełny bukiet smaków i kolorów – mówi Jelena Połujanowa.
- Te „cukierki” można zabrać ze sobą, by cieszyć się ich smakiem w domu – podsumowuje szefowa placówki Urszula Juchnik-Pogorzelska, zapraszając do zakupu prac.