Bez wątpienia powojenna historia Legnicy i mieszkańców miasta kryje wiele do dziś nieodkrytych tajemnic. Odkrywaniem ich, angażując w projekt samych mieszkańców, zająć się postanowiło kilka lat temu Stowarzyszenie „Pamięć i dialog”. Efektem jest już trzeci tom „Legnickiego Almanachu”, który powoli staje się największą kroniką miasta pisaną przez jego mieszkańców.
Tym razem za pióra chwyciło ponad dwadzieścia osób i każdy z nich opowiedział swoją historię. W podzielonym na sześć działów wydawnictwie znalazły się teksty z dziedziny historii, kultury, sportu. Z pewnością każdy doszuka się czegoś, co go zainteresuje i skłoni do dalszych poszukiwań. Autorzy bowiem w swoich krótkich zważywszy na temat tekstach, mogli go jedynie zasygnalizować, zapowiedzieć ciąg dalszy.
- Ciekawą sprawą jest, że duża część inskrypcji, wszystkie, które znalazły się w cyklu przedstawień dotyczących historii pierwszych Piastów, później Piastów linii legnicko-brzeskiej, są tworzone w bardzo ładnej formie poetycko ułożone, które można czytać metrycznie. Rozpisałem jak to zrobić, żeby w taki sposób je przeczytać. Tematyka inskrypcji jest różna. Są to sprawy, które były w centrum zainteresowania rodu Piastów. Przedstawiają w dość subiektywny sposób jego historię. Oczywiście odsyłam wszystkich do mojego tekstu – mówi Maciej H. Dąbrowski.
- Tematem zainteresowałem się, będąc w klasie humanistycznej u pani profesor Kominiarczuk w I Liceum Ogólnokształcącym. Dzisiaj już niestety w żadnej szkole nie uczy się łaciny. obawiam się, że tę część historii, której nie jesteśmy w stanie odczytywać, możemy po prostu zagubić – dodaje Maciej H. Dąbrowski.
Już dziś wiadomo, że będą kolejne części historii łacińskich inskrypcji, których jak się okazuje w Legnicy jest bardzo wiele, w różnych częściach miasta. Z pewnością nie tylko temat inskrypcji został wyczerpany w trzecim tomie „Almanachu”. Warto do niego zajrzeć, chociażby po to, by przekonać się, jak wielu faktów o Legnicy i legniczanach jest odkrytych jedynie w małym ułamku i być może dorzucić swoją cegiełkę do największej kroniki miasta pisanej przez nas samych.