Prośbę argumentują negatywnym wpływem zamknięcia dostępu dla publiczności na budowane latami relacje i zaufanie oraz faktem, że kontakt ze sztuką może pomóc ukoić społeczną fobię i dać chwilę wytchnienia w czasach braku bezpieczeństwa i dystansu społecznego. A także faktem, że zamrożenie wystaw to zanik współpracy z artystami i specjalistami z tej branży, a z kolei przy ucinanych dotacjach wpływy z biletów wstępu mogą mieć nieprzecenioną rolę w reperowaniu budżetu instytucji. Jak argumentują autorzy listu, są w stanie zachować i wyegzekwować bezpieczeństwo i zapewnić społeczeństwu coś więcej niż jedynie komfortowy kontakt ze sztuką, bo podkreślają jej terapeutyczną moc dla zestresowanego społeczeństwa.
- Z zatrwożeniem obserwujemy jak pandemia skutecznie wypiera kulturę do sieci, gdzie gubi ona żywotność i autentyczność, traci na jakości i na ilości świadomych odbiorców, jak znikamy ze społecznego horyzontu. Martwi nas fakt, że w ostatnich, styczniowych komunikatach już nawet nie padła nazwa: instytucje kultury i skwitowano nas lapidarnym: pozostałe obostrzenia bez zmian. Rozumiemy, że to jest ciężki czas, ale trudno nam zgodzić się z logiką lockdownu. Chcę też jasno powiedzieć, że nie idzie nam o tłumne spotkania, wernisaże czy wieczory ze sztuką. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni i bezpieczeństwo w pandemii jest naszym absolutnym priorytetem. Pragniemy jedynie otworzyć nasze drzwi dla indywidualnych odwiedzających – paru osób dziennie, często dla ludzi kultury, którym po prostu trudno się bez niej obejść”.
Dodajmy: dla młodzieży, która od miesięcy tkwi w domu, bez rówieśników i rozrywek, dla seniorów, dla których sztuka często staje się jedyną możliwą podróżą w inne rejony życia, przygodą w nieznanym i fascynującym świecie, dla legniczan, dla których wystawa, koncert, film czy wieczór poetycki były strawą dla ducha ważną na równi ze sprawunkami pierwszej potrzeby – mówi Justyna Teodorczyk, dyrektorka Galerii Sztuki w Legnicy.
Przypomnijmy. W drugim lockdownie instytucje kultury zostały zamknięte dla publiczności 7 listopada 2020 r. Obiekty galerii przy Placu Katerdalnym 1 i przy ul. Rynek 12 (Galeria Ring), a poza nimi także Muzeum Miedzi i Galeria Satyrykon, nie udostępniają stacjonarnych wystaw zwiedzającym.
- Nasza placówka, jak każda instytucja, przygotowała wiosną specjalny regulamin (reżim sanitarny) obowiązujący w okresie zagrożenia epidemiologicznego. W myśl jego zapisów w na sali wystawienniczej mogą jednocześnie przybywać maksymalnie 4 osoby. Latem i jesienią nie używaliśmy klimatyzacji na salach, za to ozonowaliśmy je, z powodów bezpieczeństwa skróciliśmy godziny otwarcia ekspozycji, wyłączyliśmy zwiedzanie grupowe i wszelkie spotkania z artystami, zakupy przenieśliśmy do internetu, a sami obudowaliśmy się zabezpieczeniami z pleksi. Na gości przy wejściu na wystawy czekały maski, rękawiczki i dezynfektory oraz piktograficzne instrukcje wizyty w galerii. Nie uważam, żeby w naszej instytucji było bardziej niebezpiecznie niż np. w sklepie, przychodni czy urzędzie, szczególnie, że na wystawach raczej nie ma tłumów, kolejek, rozmów i niczego się nie dotyka – uzasadnia Justyna Teodorczyk.