- Moja żona pewnego dnia otrzymała od lekarzy wyrok śmierci – opowiadał Edward Grzegorz Funke.
Udało jej się wygrać z chorobą, ale skłoniło to parę małżonków do przewartościowania swojego życia. Od tamtej pory udało im się dotrzeć na sześć kontynentów i utrwalić obiektywem zarówno kadry z życia wielkich metropolii, jak i prostą codzienność plemion pierwotnych.
- Grzegorz Funke szczególnie umiłował sobie portrety, ale zobaczymy tu typowe pozowane ujęcia jednego modela czy kilku osób, jak i kadry bardziej reporterskie, na których znajduje się kilkudziesięciu czy kilkuset ludzi - mówił na wstępie Jerzy Zegarliński, kurator wystaw fotograficznych i współorganizator wystawy.
Z kolei autor podsumował swoje portrety ze świata i podróże w ten metaforyczny sposób.
- To są zdjęcia ludzi uśmiechniętych, choć nie zawsze takimi ich widzimy. Ja spotykając ich uśmiecham się do nich i dlatego urzekają nas tym wyjątkowym spojrzeniem, będącym wynikiem niepowtarzalnej i nieuchwytnej relacji z kimś nieznajomym z końca świata, którą w fotografii najtrudniej uchwycić – wyjaśniał autor.
Część oficjalna zakończyła się noworocznym toastem, w którym Justyna Teodorczyk, dyrektor Galerii Sztuki, życzyła zgromadzonym wielu artystycznych wzruszeń oraz czasu na spokojny i wartościowy kontakt ze sztuką w dzisiejszym zaganianym świecie.
Kolejna okazja na taki kontakt już 7 lutego, na otwarciu wystawy wybitnego czeskiego grafika i kustosza Pavla Hlavatego, która zagości w głównej siedzibie Galerii przy pl. Katedralnym.
Tymczasem wciąż trwa tam wystawa szkła „Piękny i bestia”, która prezentuje prace twórców szkła z czternastu krajów. Natomiast ekspozycja „Portret ze Świata” w Galerii Ring potrwa do 2 lutego. Będą jej towarzyszyć warsztaty fotografii otworkowej, które odbędą się 7 lutego o godzinie 17:00 ( obowiązują zapisy). Wszystkie wymienione wydarzenia są bezpłatne.