Najnowsze wiersze Stupnickiego złożyły się na tomik „Cz z łzy”. To drugi po „Takie tam” zbiór poezji autora, który na co dzień pracuje jako prawnik, natomiast z serca jest poetą.
– Wnioski, apelacje, kasacje, może jeszcze zażalenia i skargi… Tak wyobrażałem sobie świat Tadeusza – mówi prowadzący spotkanie autorskie Grzegorz Żurawiński. – Tymczasem ten facet jest maniakiem pisania wierszy.
Do tej charakterystyki warto dodać kilka innych cech. Pierwsza to – jak mówią przyjaciele Tadeusza Stupnickiego – ogromna wręcz nieśmiałość. Wraz z nieśmiałością, może introwertyzmem, wymieniane są stanowczość, dystans do siebie i świata oraz poczucie humoru. I taka jest też chyba poezja Stupnickiego – lapidarna, oszczędna, nieprzegadana.
– Bywa, że o czymś rozmawiamy, na przykład o sporcie, mówię coś, a Stupnicki nagle wychwytuje z tego jakąś frazę, czasem pojedyncze słowo. I już zaczyna z nim kombinować, gdzieś je zapisuje na boku i mówi, że z tego coś będzie – opowiada Grzegorz Żurawiński, prywatnie przyjaciel poety.
Widać w tych wierszach, że autor naprawdę lubi zabawę słowem. Tak było zresztą z tytułem najnowszego tomiku Tadeusza Stupnickiego. „Cz z łzy” też jest zabawą słowną. Jak wyjaśnił autor, początkowo chciał, aby „Cz” pochodziło z partykuły „czy”. Autor skrupulatnie korzysta z wieloznaczności słów, przesuwa akcenty, zmienia znaczenia. Dzięki temu zwykłe na pozór słowa zyskują nowe znaczenia i sensy.
Przyjaciele poety mówią, że wiersze zebrane w tomie „Cz z łzy” są definicją tęsknoty, a on sam jest człowiekiem tęskniącym do bólu. Jest w tej poezji tęsknota za prawdą, za Bogiem, za ciszą i miłością, ale równie często nadzieja…
Być może z powodu nieśmiałości poety, być może w ramach pewnej konwencji wieczór autorski przybrał formę benefisu. Wiersze Tadeusza Stupnickiego czytali Krystyna Zajko-Minkiewicz i Andrzej Czerwiak, który głosu użyczył wcześniej także na potrzeby nagrania audiobooka Anny Podczaszy. Oprawę muzyczną zapewniły Hanna Włodarczyk (gitara), Zuzanna Włodarczyk (skrzypce) i Monika Zapaśnik (wokal). Kobiece trio bardziej znane jako HuRaban na potrzeby wieczoru przyjęło nazwę Loża M. Pośród melodii z różnych stron świata wybrzmiał też utwór z tekstem Tadeusza Stupnickiego „Do anioła”.