REKLAMA
Lca.pl » Kulturalia » Teatr

2017-09-22 09:04:28 - Autor: Grzegorz Żurawiński (@kt)
"Lekcja tańca...": seks, piwo, wesołe smutki i nutki
"Lekcja tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowym Pana Bamby" w reżyserii Łukasza Czuja to groteskowa jazda po bandzie i wieloskładnikowy koktajl sceniczny.
REKLAMA


Lekcja tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowym Pana Bamby
Foto: at(lca.pl)
Bohaterów opowieści poznajemy w trakcie obficie podlewanego piwem i wódką wieczoru agitacyjnego karykaturalnej Partii Umiarkowanego Postępu (w Granicach Prawa), który szybko przeradza się w alkoholowo-erotyczną orgietkę, bo przecież "żyjesz tylko raz, na więcej nie masz szans". Wszystkie postaci mają w sobie groteskowe przerysowanie. Witalność miesza się tu z melancholią, komizm ze smutkiem, marzenia o miłości i lepszym życiu z poczuciem niespełnienia.

Chciwy erotoman Pan Bamba (Joanna Gonschorek), gospodarz wieczoru, chciałby w polityce znaleźć wsparcie dla weselno-pogrzebowego biznesu. Jego pomocnik i dozorca w domu wariatów Wiktor Bloudek (Mateusz Krzyk) boi się śmierci i wbrew aparycji marzy o karierze filmowej gwiazdy. Chemik Walter Piwonka (Maciej Piasny) nieudolnie eksperymentuje z trutką na szczury i boi się swojej zrzędliwej, niezaspokojonej erotycznie i pragnącej romansu żony Olgi (Zuza Motorniuk), bufetowej u Bamby.

Wciąż gotowa na wesele Urszula Piękniejska (Małgorzata Pauka) demonstruje swe wdzięki i od dawna nie zdejmuje kusej ślubnej sukni. Akwizytorka wybielacza "Tęcza" Nadia Grudówna (Katarzyna Dworak) także marzy o wielkiej miłości, a jako wiceszefowa Towarzystwa Ochrony Kultury Czeskiej chciałaby, poprzez wejście w politykę, ukrócić literackie wyczyny "zapijaczonej świni i erotomana" Bohumila Hrabala.

Jest też trzech prominentnych polityków PUP(wGP), którzy partyjną aktywność łączą z promocją i sprzedażą oszukańczych polis emerytalnych: zwalisty brodacz, antyklerykał i rubaszny cwaniak Zdenek Krogulczyk (Łukasz Kucharzewski), romansujący z Nadią artysta Gustaw Roger Opoczeński (Albert Pyśk) i złotousty kandydat na szefa partii Jan Bucefał (Paweł Palcat). Na scenę zdarzeń wkroczy też porywczy i nieco demoniczny fryzjer, co to ciach-ciach, Gaston Koszulka (Michał Wolny).

Wokół tych postaci kręci się ta zwariowana historia sklejona z anegdot, podszyta absurdem i ironią z charakterystycznym dla czeskich pisarzy jędrnym humorem połączonym z liryczną nutą smutku. W ostatecznym rezultacie spektakl staje się jednak opowieścią o śmierci, wobec której "życie, mimo wszystko, to zabawna propozycja".

Opowieścią paradoksalnie afirmującą życie, które przez nieuchronność swojego kresu ma wyjątkową cenę, sens i smak. Śmierć jest tu oswajana na sposób właściwy społeczności czeskich ateistów, a zatem pozbawiony obietnicy zbawienia za pośrednictwem "największej z możliwych firm, która handluje czymś, czego nikt nigdy nie widział, czego nikt nigdy nie dotknął, jak świat światem nigdy tego nie spotkał, a prosperuje całkiem nieźle".

Rytm, tempo i purnonsensowe kontrapunkty nadają spektaklowi songi (Michał Chludziński) i oprawa muzyczna (Łukasz Matuszyk). Choć - przyznajmy - wszystko zaczyna się od przewrotnej i nie pozbawionej czarnego humoru ballady Jaromira Nohawicy (z frazą "Pięknie, ach będzie pięknie, gdy kustucha cię definitywnie sieknie"), a kończy psychodelicznym cytatem z czeskiej kapeli rockowej The Plastic People of the Universe. Klamra jest zatem czeska, ale muzyczno-wokalny wsad już krajowy, choć stylizowany.

Efekt jest kapitalny, bo songi skrzą się bezczelnie ironicznym humorem i podbijają groteskowy charakter opowieści. Jak w partyjnym hymnie ("Już powstał milion kandydatów, okłamać prostoduszny lud. Spragnieni głosów i mandatów, chcą zaspokoić władzy głód"), czy w innej z pieśni wyrzucanych z knajp naciągaczy, "męczenników" idei umiarkowanego postępu ("Kiedy się wypełniły dni i przyszło ruszyć zimą, Umiarkowani czwórkami szli, w granicach prawa sączyć piwo").

Trudno nie ryczeć ze śmiechu, gdy na zamiast arii Jontka z "Halki" Moniuszki usłyszymy "Płoną kozy na gór szczytach, wśród anielskich trąb. Nad kozami Bóg sprawuje Ostateczny Sąd", nie wspominając już o songu o zmarłym "prawdziwym czeskim bohaterze" jakim był Stryj Pepin, co to całe życie (od kołyski, aż po grób) robił tylko "łup, łup, łup" (rzecz jasna także w relacjach męsko-damskich, choć nie wyłącznie).

Nie sposób nie wspomnieć o choreografii (Jakub Lewandowski), a zwłaszcza psychodelicznych zespołowych pląsach tanecznych, w których bohaterowie wieczoru poruszają się niczym marionetki w poklatkowym filmie, jako żywo przypominając przy tym ruchome figurki z zegara wieży praskiego Ratusza Staromiejskiego (oprócz Apostołów, są tam: Skąpiec, Próżność, Turek symbolizujący namiętność i pożądanie oraz Kostucha odmierzająca czas ludzkiego życia).

Spektakl wieńczy scena, w której kończy się teatralna groteska. Pan Bamba pozbywa się peruki i maskującej twarz charakteryzacji. W pełnym powagi i autorefleksji monologu bije na alarm i trwogę wobec życia, które dobiega kresu wśród absurdów, szaleństw i pijaństwa, a po którym nic nie zostanie. Chwilę później, niczym rycerz toczący szachowy pojedynek ze śmiercią o życie w "Siódmej pieczęci" Bergmana, zagra w kamień i papier z Gastonem Koszulką. Przegra.

"Lekcja tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowym Pana Bamby" to koprodukcja legnickiego Teatru Modrzejewskiej i gliwickiego Teatru Miejskiego Premiera na Scenie Gadzickiego (16 września) była 250. w 40-letniej historii polskiej sceny dramatycznej w Legnicy. Premierę w Gliwicach zaplanowano na 13 października br.

Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Opisz je i podziel się swoją wiedzą z innymi. Nakręciłeś film, lub zrobiłeś zdjęcie? Przyślij do nas, niech legniczanie zobaczą to, czego byłeś świadkiem.
500 197 963 – zadzwoń do nas lub wyślij sms-a, mms-a.
Zdjęcia i filmy Waszego autorstwa wysyłać można także na adres kontakt@lca.pl

Podziel się:

Dodaj swój komentarz
[Anonimowy Gość]
Sztuka i grający aktorzy super, porażką spektaklu miejsce wystawienia sztuki. Wejście i dotarcie na widownię dla osoby niepełnosprawnej tragiczne wysokie stopnie, krzesła (takie są dla petenta na 5 minu...
[Anonimowy Gość]
Dziadostwo to reprezentują takie typy jak ten komentator. Wie mniej, niż zje i wypije, ale ma komputer, to się popisuje. Bo w teatrze to na bank nigdy nie był. A spektakl jest świetny, byłem na premierze ...
[Anonimowy Gość]
Kolejne dziadostwo żydowskiego teatrzyku w Legnicy.
[Anonimowy Gość]
Gdyby w Czechach zabrakło piwa to byłaby rewolucja. To oczywiste, że akcja sztuki musiała toczyć się knajpie i przy piwie. Jak to u Haszka i Hrabala, bo to przecież czeska sztuka w polskim wydaniu. Była...
[Anonimowy Gość]
"Bohaterów opowieści poznajemy w trakcie obficie podlewanego piwem i wódką wieczoru agitacyjnego karykaturalnej Partii Umiarkowanego Postępu (w Granicach Prawa), który szybko przeradza się w alkohol...
komentarze: 5

REKLAMA
PRZECZYTAJ TAKŻE
REKLAMA
PORTAL LCA.PL
O firmie | Praca | Kontakt | Regulamin
59-220 Legnica, Wjazdowa 6
tel: +48 500 197 963
e-mail: redakcja@lca.pl