Pomysł na autofikcję autorka zaczerpnęła u swoich ulubionych pisarzy frankojęzycznych, wśród których ten gatunek cieszy się bardzo dużą popularnością.
- Przeczytałam kilka takich książek i one mi się bardzo spodobały. Poczułam, że chciałabym czegoś takiego spróbować. Nie miałam tego w planach pisząc tę książkę. Początkowo pisałam ją w trzeciej osobie, ale trochę słabo mi szło więc stwierdziłam, że przerobię ją i tak to się skończyło – wyjaśnia autorka.
- Jestem zadowolona z efektu końcowego. Ważne jest dla mnie to, że z każdą książką wnoszę coś nowego. Mam nadzieję, że tak będzie nadal i kolejna książka będzie znów zupełnie inna i wniesie kolejne nowości.
Kolejnej książki możemy się spodziewać za dwa lata. Jaka to będzie książka pisarka nie zdradza. Nie zdradza również ile prawdy jest w jej najnowszej pozycji. Pewne jest, że jej główna bohaterka ma na imię Patrycja, urodziła się i wychowała w Legnicy, swe dorosłe życie związała z Francją. Jest również pisarką. Czy reszta jest fikcją? Pisarka nie zdradziła tego także na spotkaniu z legnickimi czytelnikami.