- Nie spodziewałem się, że tak szybko postać literacka, którą wymyślę, zabierze mnie w taką szaloną podróż, bo obecnie bardzo dużo jeżdżę. Odwiedzam kilka miast miesięcznie – mówił Przemek Corso przed spotkaniem z legnickimi czytelnikami.
Spotkanie zbiegło się z premierą ostatniej jak dotąd części przygód Karcza. Corso między jedną a drugą podróżą, pracą i życiem rodzinnym, pisze kolejną.
- Jej premiera odbędzie się kiedy nabiorę pewności, że jest bardzo, bardzo dobra. Chcę żeby była najlepsza z wszystkich – uzupełnia Przemek Corso. - Mówię tak o każdej. Pisząc kontynuację „Podziemnego miasta” mogłem czytelników pozytywnie zaskoczyć albo schrzanić wszystko. Ale po „Mieście złodziei”, które zdaniem większości jest lepsze, czytelnicy wymagają ode mnie żeby każda kolejna część była jeszcze lepsza. I przyznam się, że mam coraz większą tremę.
„Miasto z gliny”, trzecia część, której oficjalna premiera będzie miała miejsce 11 kwietnia, już dostępna jest w sprzedaży internetowej. Autor pracuje nad czwartą. Będzie nosiła tytuł „Miasto tajemnic”. Nie musisz szukać tajemnic, one same cię znajdą – takie jest hasło promujące książkę. Niestety trzeba będzie na poznanie tych tajemnic troszkę poczekać. Corso.
- Pamiętajcie, że przede wszystkim jestem ojcem i mężem, dopiero później autorem, pracownikiem, dopiero później przyjacielem. Musiałem sobie to moje życie ułożyć żeby nie oszaleć, żeby sprawnie przebiegało – śmieje się Przemek Corso.
Pisanie to tylko jedna z rzeczy, którymi Przemek Corso się zajmuje. Ma, jak mówi rodzinę, ma też normalne obowiązki w pracy. Jest człowiekiem pełnym wielkiej charyzmy, i jeszcze większej pokory.
- Ludzie mówią mi, że pracując z Wojciechem Cejrowskim wygrałem los na loterii. To nie jest żadna wygrana. Dostałem szansę i teraz ją odpracowuję. Udowadniam panu Wojciechowi, że warto było we mnie zainwestować – dodaje autor przygód Karcza.
- Powiedział mi, że nawet gdybyśmy sprzedali milion egzemplarzy, musimy pracować dale, nie osiąść na laurach. Jeżeli mam pisać kolejne tomy i sprawiać ludziom przyjemność, nie mogę o tym zapominać.
Przemek Corso nie zapomniał też o czytelnikach w swoim mieście i spotkał się z nimi w Legnickiej Bibliotece Publicznej. Sala była pełna a rozpiętość wiekowa czytelników bardzo szeroka, bo Corso pisze tak, że o przygodach Karcza czytać może każdy, każdy kto kocha książki.