Edward Wisniewski
Foto: WO(lca.pl)

- Nie zdążył opowiedzieć o miejscach, które przez lata były zajęte przez stacjonującą w Legnicy Armię Czerwoną.

Przewodnik adresowany jest do ludzi, którzy chcą wyruszyć i poznać nie tylko Legnicę ale także jej okolice. W porównaniu do poprzedniej wersji znalazło się w nim kilka zmian, których dokonał Edward Wiśniewski. Nie figurują w nim na przykład okoliczne Jezierzany, czy Jaśkowice Legnickie, które nie są ośrodkami wypoczynku. Zmieniła się też informacja o hucie, której od lat nie można zwiedzać. Znalazły się w nim w między innymi miejsca, które niedostępne były za czasów pobytu Rosjan w Legnicy. Autor odkrywa przed czytelnikami i turystami także kawałek historii Lasku Złotoryjskiego, kwartału, w którym na życie targnęła się Lidia Nowikowa. W przewodniku mowa jest także o głazie narzutowym znajdującym się w okolicy glinianek.

Edward Wiśniewski jest zdania, że Legnica pełna wspaniałych zabytków, ciekawostek historycznych, kręcono w niej wiele filmów, mi.in „Małą Moskwę”, „Fotografa”, „Kobietę w Berlinie”, nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. Bo skoro, jak mówi autor, jedyną pamiątką jaką można kupić w Legnicy jest bolesławiecka ceramika, nie ma natomiast żadnych gadżetów związanych z miastem.

- Co z tego, że oferta jest, skoro brakuje produktu, pamiątki. Przyjeżdżają turyści z Polski i z zagranicy, ale nie mogą kupić pamiątki, jedyną jaka jest to ceramika z Bolesławca – dodaje Edward Wiśniewski.

Ponad cztery lata trwały prace Edwarda Wiśniewskiego nad aktualizacją przewodnika, którego autorem jest Tadeusz Gumiński. W tym czasie w Legnicy również dokonało się wiele zmian. Nie o wszystkich udało się napisać, bo jak mówi Wiśniewski, trzeba by było po raz kolejny weryfikować treść. Nie udało się między innymi napisać o nowej ścieżce dydaktycznej, która w tym czasie została udostępniona odwiedzającym park, czy tablicach informacyjnych, które pojawiły się w tym czasie na niektórych budynkach.

Z pewnością informacje o nich pojawią się w kolejnym, uzupełnionym wydaniu, szkoda tylko, że władze miasta nie chcą partycypować w kosztach realizacji wydawnictwa, którego zadaniem jest promowanie miasta.Przewodnik już trafił do hurtowni księgarskich, niebawem znajdzie się w księgarniach.