25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez portal lca.pl.
Administrator danych osobowych
Administratorem danych osobowych jest Przedsiębiorstwo Usług Informatycznych BAJT z siedzibą w Legnicy przy ul. Pomorskiej 56, 59-220 Legnica, wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pod numerem NIP 6911626150, REGON 390590290.
Cele przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie i cele analityczne
- świadczenie usług drogą elektroniczną
- dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
- wykrywanie botów i nadużyć w usługach
- pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)
Podstawy prawne przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne – zgoda
- świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
- pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych
Odbiorcy danych
Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.
Prawa osoby, której dane dotyczą
Prawo żądania sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych; prawo wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Inne prawa osoby, której dane dotyczą.
Informacje dodatkowe
Więcej o zasadach przetwarzania danych w „Polityce prywatności”
Katarzyna Knychalska: - To była nasza trzecia realizacja w Batumi. Wcześniej jednak wystawialiśmy tam nasze pomysły („Wiele demonów” i „Haifa hotel”) w wykonaniu aktorów gruzińskich. Od początku jednak myśleliśmy o wspólnej, międzynarodowej realizacji z udziałem aktorów obu scen. Podrzuciłam aktorom kilka tematów, ale scenariusz jest bardziej zapisem efektów spotkania aktorów polskich i gruzińskich. Łatwo nie było. My lubimy ponarzekać na siebie, ostro rozliczać się z naszą historią. Gruzini są w tym zakresie zamknięci. Niemal każdy czuje się niemal ambasadorem swojego kraju. My robimy teatr polityczny, oni wyłącznie klasyczny lub metaforyczny. Oni mają swoje tabu. Np. bieda pokazana na scenie byłaby dla nich szokiem. Tematem nie do przyjęcia.
Małgorzata Bulanda: - Ostateczny efekt naszej wspólnej pracy został jednak dobrze przyjęty. Zwłaszcza przez młodą część gruzińskiej publiczności, które pewne tematy zobaczyła na scenie teatralnej po raz pierwszy. Tak było w epizodzie dotyczącym pozycji kobiet w obu krajach. Teatr w Batumi jest ogromny i piękny po świeżo zakończonym kapitalnym remoncie. Ma doskonałe wyposażenie techniczne, ale też wspaniały widok na morze wprost z teatralnego foyer.
KK: - Najważniejsze było spotkanie mentalne aktorów obu scen. Obserwacja i poznanie odmiennych nawyków w pracy. Była to okazja, by potrząsnąć sobą wzajemnie. Efektem jest spektakl artystycznego i tematycznego kompromisu. Co nie musi być złe, choć zapewne te same sceny inaczej zostaną odebrane w Polsce, niż miało to miejsce w Gruzji. Były sprawy, w których staraliśmy się naszych partnerów nie urazić. Tak było np. w ocenie wojny z Rosją, której niedawno doświadczyli. Tak. Po naszej stronie był to element autocenzury. My na wstydliwe wątki naszej historii jesteśmy otwarci. Np. gdy robimy w Legnicy sztukę o Jedwabnem. Oni nie są na to gotowi. Ale… Coś nam się udało i jest tego ślad w przedstawieniu.
MB: - Było bardzo trudno. Także dlatego, że w języku gruzińskim te same kwestie, co w polskim, trwają dużo dłużej. A to zakłócało rytm przedstawienia. Scenografia i pomysł na kostiumy powstały w Legnicy, jeszcze zanim zdecydowano o ostatecznym kształcie spektaklu. Inaczej nie dalibyśmy rady. Ani czasowo, ani w zakresie dostępności do niezbędnych materiałów. Poza tym scenografia musiała być oszczędna, skoro z założenia robiliśmy spektakl, który będzie dużo podróżował. Także na ogromnym dystansie, jaki dzieli Polskę i Gruzję.