- Z przykrością muszę stwierdzić, że moje badania i ta książka udowadniają zupełnie coś innego. Książka udowadnia, że po wojnie tak naprawdę zepsuliśmy wszystko, co można było zepsuć. Zniszczyliśmy miasta o niebywałej wartości kulturowej - mówi Dariusz Wędzina, dodając, że zniszczenia spowodowane przez „wyzwolicieli” były znaczne, przywołując przykład Bolesławca, który został, ucierpiał z powodu grabieży i celowych podpaleń dokonywanych przez czerwonoarmistów.
- Wstrząsnął mną los Lwówka Śląskiego. To jedno z najstarszych miast środkowoeuropejskich, na pewno najstarsze miasto w średniowiecznej Polsce, które do lat 50. zachowało swoją historyczną strukturę. Niestety, różnego rodzaju okoliczności, głównie chaos, brak pieniędzy, powojenne decyzje niekoniecznie kompetentnych decydentów, doprowadziły do swoistej konwersji, czyli zamiany miasta historycznego w pseudomodernistyczny twór. Używam tego stwierdzenia świadomie, ponieważ modernizm, który pojawił się w Polsce i na Ziemiach Odzyskanych, nie ma w sobie nic z idei modernizmu, która rodziła się w latach 20. i 30. w Europie. To po prostu marne, byle jakie budownictwo socmodernistyczne twory – mówi Dariusz Wędzina.
Winą za takie, wręcz opłakane skutki przeobrażeń miast, wręcz niszczenia ich wiekowych tożsamości był według autora brak funduszy na podjęcie prób rekonstrukcji, waloryzacji zdegradowanej w latach wojny infrastruktury. Łatwiej i taniej było ją wyburzyć. Były też wspomniane przez autora złe decyzje. Taki los spotkał Legnicę.
- Opisuję w książce historyczne układy miejskie, które miały największą wartość. Ciągi ulic, place zaułki. Wszystko to, co było świadectwem wielowiekowej tradycji. Pojedyncza kamienica nie miała większej wartości zabytkowej. Jej wartość podkreślało umiejscowienie w zespole. To straciliśmy, a w przypadku Legnicy, czy Lwówka, całe zespoły unikatowych kamienic. Lwówecki zespół kamienic renesansowych, czy legnickie kamienice mieszczańskie z okresu baroku – wyjaśnia autor.
Czy można odtworzyć to, co zostało zniszczone? Na to pytanie czytelnicy znajdą odpowiedź w książce.
- Ostatni rozdział, który moim zdaniem jest chyba najważniejszy, pokazuje dobre przykłady z Europy właśnie takiego naprawiania błędów przeszłości. Pokazuje kilka przykładów, że takie działania są możliwe i może się udać. Jeżeli jest potrzeba, chęć, idea, sprzyjający klimat i zgoda różnych czynników można zrobić rzeczy niewyobrażalne, jeżeli chodzi o przywrócenie czegoś, co nazywamy dzisiaj powszechnie tożsamością miejsca. Mieszkańcy są oderwani w miastach takich jak Legnica czy Lwówek od swoich korzeni tożsamościowych i pewne procesy, które pokazuję, dziejące się we Frankfurcie nad Menem, Dreźnie, są najlepszym przykładem możliwości naprawienia tych niepowetowanych strat. Te koncepcje i idee są działaniem oddolnym. Są to inicjatywy społeczne, mieszkańców, nie włodarzy. Tylko wspólna mobilizacja pozwoli nam spróbować dokonanie tego na naszym gruncie – podsumowuje Dariusz Wędzina.
Publikacja dystrybuowana jest przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy „Wspólnota Akademicka”, która jest jej wydawcą.