Wtorkowy koncert w Katedrze zgromadził liczną publiczność. Martin Setchell wykonał utwory m.in. J.S. Bacha, R. Schumanna, M. Regera czy B. Sommy. Zagrał po mistrzowsku. Po koncercie podpisywał płyty, a pani Jenny podpisywała swoją książkę, w której zgromadziła ciekawe i zabawne anegdoty związane z pracą organistów.
Martin Setchell ma wielkie osiągnięcia w muzyce organowej. Jest kuratorem organów Riegera w Christchurch w Nowej Zelandii, wykłada na Uniwersytecie Muzycznym w Canterbury, gdzie pełni również funkcję Organisty Uniwersyteckiego. Regularnie koncertuje w Europie, USA, Kanadzie, Australii, Singapurze, Hong Kongu, Chinach i Japonii. Nagrał wiele płyt CD z muzyką organową, brał też udział w znaczących programach radiowych i telewizyjnych poświęconych muzyce organowej. Jest artystą międzynarodwej klasy, ale gdy zapytaliśmy go, co robiłby, gdyby nie był muzykiem, bez zastanowienia wyznał, że... grałby w krykieta!
- Jestem z pochodzenia Anglikiem. I choć pokochałem życie w Nowej Zelandii wraz z moją nowozelandzką żoną Jenny, co trwa już niemal 40 lat, to wciąż uwielbiam angielski sport narodowy, którym jest krykiet. I gdybym nie był zawodowym muzykiem, to z przyjemnością zostałbym zawodowym graczem w krykieta! - odparł z uśmiechem.