Artysta Mieczysław Gryza zrobił dziurę w ścianie zabytkowego budynku Starego Ratusza. W swoim zamierzeniu miał przeprowadzić performance, jednak jego efektem stała się sporych rozmiarów dziura wykuta w pobliżu drzwi wiodących do Teatru Modrzejewskiej. Niezależnie od zamiarów, z pewnością udało mu się osiągnąć efekt zaskoczenia.

Jak artysta tłumaczy swoje działanie? Przed wykonaniem dziury pokazał uczestnikom imprezy swój naszyjnik z materiału przypominającego cegłę i zaznaczył, że najtrwalsze w historii jest to, co jest murowane.

- Chciałbym, żeby w tym mieście dla przyszłych pokoleń pozostało coś z tej plastikowo-elektronicznej epoki, która jest tak nietrwała. W tym miejscu i przy okazji tego festiwalu to, co murowane przetwarzamy to na rzeczy nie mniej wartościowe – mówił Mieczysław Gryza przed wywierceniem dziury.

Po dokonaniu demolki artysta zawinął kawałki gruzu w leżący na podłodze materiał, po czym wybiegł z budynku.

Zdarzenie niewątpliwie wzbudziło gorące emocje wśród gości zgromadzonych w holu. Jedni uważali, że był to dobry performance, inni dziwili się, że można tak bezmyślnie niszczyć zabytki.