Historia jest jak otwarta księga, w której wszyscy możemy zapisać swoją opowieść lub przeczytać cudzą. Uczestnicy spotkania w Dolnośląskim Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego mogli czerpać z niej do woli. Na prezentacji książek, czasopism, gazet, rękopisów, zawierających wspomnienia pierwszych osadników wydanych przez lokalne samorządy z terenu Dolnego Śląska, oraz przygotowane przez uczestników prezentacje, zjawili się osadnicy i ich potomkowie z całego województwa.

-To autentyczne historie świadków tamtych czasów, ludzi, którzy przeszli zesłanie, bądź wielką tragedię ludobójstwa na Kresach Wschodnich – mówi Tadeusz Samborski, członek zarządu województwa, organizator obchodów. - Przybywając tu rozpoczynali nowe życie świadomi, że zakończył się dla nich jakiś okres w życiu, oraz że zostawili mogiły najbliższych i ziemię, na której się urodzili i wychowali.

Trudno było im wszystkim oswoić się, że na Ziemiach Odzyskanych są u siebie i to teraz jest ich ojczyzna, na której muszą budować swoje życie od nowa i gdzie urodzą się ich dzieci. Opowieści o tych trudnych czasach często były chowane głęboko w pamięci z różnych powodów, żalu po straconym i strachu przed nieznanym. Przekazywane z pokolenia na pokolenie w ciszy domowego ogniska, doczekały się tego, że mogą ujrzeć światło dzienne. Wielu z nich już nie można odtworzyć, te, które zostały przekazane, spisano. Ukazały się dzięki determinacji wielu ludzi przy pomocy samorządów i stowarzyszeń działających na terenie województwa.

-Okazuje się, że nawet małe miejscowości takie jak Kotla, czy nieco większe jak Malczyce, każda z nich ma jakąś interesującą publikację – mówi Tadeusz Samborski. - To dowód tego, że społeczność zintegrowała się i chce ocalić od zapomnienia duży rozdział naszego życia najpierw w wymiarze osobistym, później rodzinnym, a na koniec narodowym, bo przecież ich historie to historia naszego narodu.