Acid Drinkers
Foto: MB (lca.pl)

Tomasz "Titus" Pukacki
Foto: MB(lca.pl)

Z

Po raz kolejny jesteście w Spiżarni. Powiedz, który koncert naj...?

Nie będę robił gradacji koncertów w Spiżarni klub jest fajny i dla mnie jako wykonawcy sympatyczny akustycznie. Na dodatek Publika jest tak świetna, że każdy z koncertów wydaje mi się tak samo dobry, przyjęty z takim samym odzewem, dlatego zawsze z taką samą przyjemnością tu przyjeżdżam.

Z wielką przyjemnością patrzyłam na Ciebie i na tych wszystkich ludzi, takich spoconych, wrzeszczących w takim totalnym amoku. Domagających się muzyki, krzyczących nap....j. Jakie to wrażenie śpiewać dla takiej publiki?

To jak coś zwrotnego. Ty im dajesz swoją energię na dzień dobry, oni oddają. I w tem sposób się napędzamy nawzajem.

Titus. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, a było to dwa lata temu, byliście po dość tragicznych przejściach. Nie tworzyliście swojej muzyki, zrobiliście płytę „coverową”, zresztą doskonałą. Teraz promujecie to, że lubicie czarny kolor.

Promujemy czarny kolor, dokładnie.

Jesteście na liście zespołów tzw. satanistycznych. Nie boicie się tego?

Nie, oczywiście, że nie.

To jest prestiż? Jak to nazwać, mówię o fakcie, że jesteście na tej czarnej liście.

To jest bzdura (śmiech). Zacytuję Brice Dickinsona (wokalista Iron Maden, przyp.red.), który jest w tej branży troszeczkę dłużej ode mnie, sprzedał kilkadziesiąt milionów płyt. Bruce mówi tak: „Satanizm? Heavy metal? Gram heavy metal od 30 lat. A jedyny satanista, którego spotkałem, był księgowym"

Wróćmy więc do Waszej trasy.

Na naszej trasie promujemy czarną barwę, "Black Is My Colour".

Dlaczego czarny kolor?

Przez ostatnie dwadzieścia lat zauważyłem, że większość naszej publiki ubiera się na czarno, ja również, madame też się ubiera na czarno. Jest mnóstwo świetnych numerów, które mają black w tytule. Więc stwierdziłem, że black is my colour i dlatego wykonujemy takie numery jak „Black magic”, „Black metal”, „Venom”, „Tinitin black”, Black Sabath, Acid Black Drinkers (śmiech).

Nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy tu przyjeżdżacie, to jakiś ewenemen,t ale faktycznie na Waszych koncertach szaleją i dziadki i babcie i małolaty. Jak to robicie, że ciągle po prawie trzydziestu latach nadal porywacie ludzi?

Staramy się. Wydaje mi się, że to kwestia energii, uczciwości w podejściu do tego co robimy. Nikogo nie staramy się robić w „bambuko”. My odstawiamy rock'n roll, mocno albo jeszcze mocniej, hard rockowo, ale wyraziście i z charakterem. Wydaje mi się, że to co amerykanie nazywają "attitude", czyli charakter, dobrze do nas pasuje.

Ty bardzo lubisz język francuski prawda?

Nie wiem. Uczyłem się go tylko trzy miesiące i nic nie pamiętam.

Pamiętasz medames et monsieurs, często używasz tego zwrotu. A Twój perkusista, t.zn. perkusista Acid Drinkers lubi śpiewać po francusku. I przyznam, że brakło mi tego, że nie usiadłeś za bębnami a on nie zaśpiewał.

Wiesz co? Śpiewał przez ostatnie dwa lata więc odpuściliśmy sobie (śmiech). On to lubi robić ale stwierdziliśmy: ej Ślimie (Ślimak, przyp.red.) mostatnie dwie trasy śpiewałeś „Et si tu n'existais pas”, może dzisiaj zostaniesz w domu. Odpowiedział: no dobra. Zastąpiliśmy to numerem „Skąpani w winie” z naszego drugiego albumu „Dirty Money, Dirty Tricks”. Uwielbiam ten numer bo naprawdę bardzo dobrze wychodzi na żywo.

Czyli dzisiaj był taki przegląd Waszej twórczości od samego początku?

Tak. Lubimy sięgać po nasze utwory sprzed dwudziestu kilku lat. Dlaczego? Dlatego, że utwory dobrze wychodzą na koncertach.

Ale covery w Waszym wykonaniu też się cieszą wielką popularnością.

Tak. Zagrać dobrze klasyk to wielka radocha. Na szczęście gram w zespole, który potrafi grać covery. Taką mam nadzieję. Dlatego bez większej trwogi się za to zabieramy.

Porozmawialiśmy o przeszłości, powiedz mi teraz jakie plany na przyszłość.

Na pewno nie wybieramy się na emeryturę. Powoli będziemy przygotowywać materiał na kolejny album. Planujemy już od dawna. Kwestią jest kiedy zespół się spotka w studiu. Po części każdy z nas realizuje projekty indywidualne.

Czy to utrudnia Wam pracę?

Wręcz przeciwne. To rozwija rozszerza nasze horyzonty kiedy mamy szansę ngrać z innymi ludźmi.

Acha. Jeszcze jedno, ostatnie pytanie. Kiedy dwa lata temu rozmawialiśmy zapytałam co śni się czarnemu rycerzowi rocka. Powiedziałeś wówczas, że masz całkiem zwyczajne sny. Jak jest teraz?

Wiesz. Jak większość ludzi nie pamiętam swoich snów, chociaż niektóre...wiesz teraz jeśli mi się coś śni to są to najczęściej jakieś koszmary.

Czyli jak przystało na czarnego rycerza sny w czarnych barwach. Na koniec powiedz legniczanom coś miłego.

Hello Legnica. Ja uwielbiam tu wpadać!