Artysta nawet ucałował podłogę Galerii Satyrykonu - pokazując w ten sposób, jak silna w jego sercu jest miłość do Legnicy.
Bo ten genialny rysownik, karykaturzysta i... fizyk jądrowy (z wykształcenia) właśnie w Legnicy spędził najszczęśliwsze lata dzieciństwa.
- Mój tato był pułkownikiem Armii Radzieckiej. Dostał nakaz pracy właśnie w Legnicy. Przyjechałem tu z rodzicami gdy miałem zaledwie rok. Mieszkaliśmy przez sześć lat w domu przy ul. Kościuszki. To były piękne lata! O niebo lepsze od tych, które miałem potem przeżyć w swoim kraju, ówczesnym Związku Radzieckim - wspominał Zlatkovsky.
Opowiadał: - Dzień powrotu do Moskwy pamiętam jak dziś, choć byłem dzieckiem. To był 1951 rok. Zapamiętałem to, bo z Legnicy wyjechałem ubrany w sandałki i krótkie spodenki, a w Moskwie panował okrutny mróz. Pamiętam, że wyszedłem od razu na moskiewskie podwórko, a tamtejsze dzieci zaczęły mnie bić. Byłem dla nich dziwakiem: jakiś obcy w szortach i okularach. Dzieci biły mnie tak ze dwa, albo i trzy lata, bo tak długo nie umiałem odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Mikhail Zlatkovsky wrócił do Legnicy dopiero 30 lat później. W latach 80., już jako dość znany artysta, został zaproszony tu na Satyrykon. I mógł wreszcie wyjechać ze swojego kraju. Bowiem do Pierestrojki władze nie pozwalały mu na opuszczanie Związki Radzieckiego. Dlaczego? Ponieważ Zlatkovsky ukończył w Moskwie prestiżowe studia... z fizyki jądrowej! Zaczął nawet robić w tym kierunku doktorat, a ktoś o tak "strategicznej" profesji nie miał prawa wyjeżdżać poza granice ZSRR, nawet do tzw. krajów demoludów.
A jak artysta wspomina powrót do "krainy marzeń" po tylu latach?
- Nie poznałem centrum Legnicy... Gdy wyjeżdżałem, w Rynku stały poniemieckie kamienice. Gdy wróciłem, zastałem bloki. Za to dom na Kościuszki nic się nie zmienił. Oglądałem go zachłannie, w towarzystwie służb specjalnych, które były przekonane, że jestem wywrotowcem. Nie, wtedy nie płakałem. Rozpłakałem się dopiero po powrocie do Moskwy - wspomina.
Zapraszamy Państwa na wystawę prac Mikhaila Zlatkovsky`ego do Galerii Satyrykonu! Rysunki są naprawdę niezwykłe. Mądre, przenikliwe, przejmujące. Z kategorii tych, które raz obejrzane, nigdy już nie ulatują z pamięci.
- Zlatkovsky udowadnia, że sztuka łączy ludzi, bez względu na narodowości, wyznania, kulturę - powiedział podczas wernisażu Grzegorz Szczepaniak, dyrektor Legnickiego Centrum Kultury.