„Cyrano de Bergerac” to komediowa opowieść o życiu i niespełnionej miłości dzielnego szlachcica, mistrza pojedynków na szpady a jednocześnie poety i filozofa o złotym sercu, ciętym dowcipie i niezłomnych zasadach, który zakochuje się w swojej kuzynce Roksanie. Kompleks długiego nosa wstrzymuje go jednak od bezpośredniego okazania uczuć i walki o ukochaną. Robi to w końcu, ale w pokrętny sposób - pisząc miłosne listy w imieniu swojego żołnierskiego kompana i przyjaciela Christiana.
I tu pojawia się problem i oś dramatu. Bohater z każdym kolejnym listem coraz bardziej rozkochuje obiekt własnej miłości i pożądania w swoim przyjacielu i konkurencie. To sytuacja, która może skończyć się albo banałem, albo uczuciową i życiową katastrofą. Zgodnie z regułami gatunku w siedemnastowiecznym tle mamy wojnę francusko-hiszpańską, masakry między katolikami i protestantami, ale przede wszystkim klasyczne motywy komediowe i awanturnicze.
W legnickiej inscenizacji zobaczymy jednak bohatera znacząco różniącego się od pierwowzoru i to nie tylko z powodu braku charakterystycznego długiego nosa. Legnicki Cyrano (Paweł Wolak) jest bowiem współczesnym nam mężczyzną. Reszta to wyobraźnia, która przenosi go do XVII wiecznej Francji czasów „płaszcza i szpady”.
„To dość podejrzane i skomplikowane indywiduum, w którym współistnieją dobro ze złem, bezinteresowna szlachetność ze skłonnością do intrygi, żołnierska odwaga z cywilnym tchórzostwem, a błyskotliwemu umysłowi towarzyszy zwykła głupota. To zakompleksiony egoista niezdolny do prawdziwej miłości, któremu równie daleko do Roksany (w tej roli aż cztery aktorki!), jak do szlachetnego ideału rycerza swojej wybranki. W legnickiej adaptacji to perwersyjnie trudna rola, z której aktor wyszedł obronną ręką” – pisałem o postaci tytułowego bohatera w popremierowej recenzji.
Katarzyna Kamińska, Gazeta Wyborcza Wrocław: „Kopka i Bzdyl zapraszają nas w podróż do wnętrza głowy Cyrana, który z rzadka przemienia się w poetę i oficera straży. Częściej widzimy go jako zdystansowanego wobec wydarzeń mężczyznę we współczesnym stroju. A na scenie dzieje się wiele: za pomocą kolejnych scen-obrazów reżyserzy przenoszą nas na pola bitew, na siedemnastowieczne paryskie salony i balkony, gdzie kochankowie przeżywają miłosne uniesienia”.
Magdalena Talik, Kulturaonline.pl: „Aktorzy poruszają się nie tylko na scenie. Ponieważ historia jest mocno awanturnicza, przemieszczają się też po wybiegu na widowni, biegają po stromych drewnianych schodach, wyskakują z okna loży. Spektakl, zrealizowany wspólnymi siłami reżyserów Leszka Bzdyla (widać tu jego doskonałą rękę do projektowania ruchu scenicznego) i Krzysztofa Kopki, jest dowcipny (widzowie reagują bardzo żywo na tekst), nie przerysowany, klasyczny. Wsparty gustowną scenografią Małgorzaty Bulandy i fantastyczną, klimatyczną i subtelną muzyką Bartka Straburzyńskiego”.
Warto skorzystać z okazji obejrzenia tego barwnego przedstawienia po długiej przerwie i ponad cztery lata po premierze. Bilet 25 zł (ulgowy 15 zł).