W strugach deszczu rozpoczęło się świętowanie XXXII rocznicy powstania NSZZ Solidarność. Plac przy zajezdni tramwajowej zapełnił się tłumami, z pewnością podobnymi jak trzydzieści dwa lata temu. Tym razem jednak wszyscy świętowali wolność, którą ich poprzednicy kilkadziesiąt lat temu wywalczyli. Świętowali z gwiazdami wielkiego formatu. Impreza rozpoczęła się o 17.00 występem zespołu Big Cyc. Skiba i jego szaleni kumple rozgrzali tłum swoimi przebojami. Po scenicznym szaleństwie na dancing zaprosił Maciek Maleńczuk. Elegancja, elokwencja i błyskotliwy dowcip a przy tym wspaniały głos i doskonały repertuar, to atuty pana Maleńczuka, którego występ był doskonałym przedsmakiem do tego co na scenie dziać się miało później.

Tłum gęstniał z każdą godziną mimo, że deszcz nie przestawał padać. Około godziny 20.30 plac wypełniony był tak szczelnie, że przysłowiowa mysz nie byłaby w stanie się przez niego prześliznąć. Deszcz nie przestawał padać. Przed sceną las parasoli. Nagle z tysięcy gardeł rozległ się krzyk: złożyć parasole, złożyć parasole. Parasole zniknęły, deszcz przestał padać, na scenie pojawiła się długo wyczekiwana gwiazda wieczoru – Scorpions. Każdy, kto był wie, że czekać było warto. Widowisko, jakie przygotowali dla swojej publiczności warte było każdej kropli deszczu i podmuchu wiatru.

Zapalniczki, telefony komórkowe i tysiące gardeł śpiewających „Wind of change”, utwór jakże doskonale znany wszystkim, którzy o niego walczyli. Można opisać obraz, nie sposób jednak przekazać emocji, jakie towarzyszyły temu wydarzeniu.

Muzyka zawsze towarzyszyła ludziom w walce o wolność i zmiany. Dziś, będąc nadal symbolem walki, towarzyszy świętowaniu zdobytej wolności.
Słowa The Rock of Forever, które ma na plecach wytatuowane KOTTAK, perkusista Scorpions, można sparafrazować na Freedom Forever. Wszak każdy z nas ma je wytatuowane głęboko w sercu.

Big Cyc
Foto: MB (lca.pl)

Maciek Maleńczuk
Foto: MB (lca.pl)

Scorpions
Foto: MB (lca.pl)