Z Maciejem Balcarem rozmawia Lilla Sadowska
*Niedawno gościliśmy Cię w Legnicy jako wokalistę zespołu Dżem, teraz promując swoją drugą płytę wystąpisz zespołem Nie - bo. Kim bardziej się czujesz wokalistą Dżemu czy też solistą pracującym na własne nazwisko i jak potrafisz to pogodzić?
- Praca z Dżemem to moje najważniejsze zajęcie, ale nie jedyne; przystępując do tej formacji miałem już na koncie debiutancką płytę solową „Czarno“, parę pomniejszych projektów muzycznych, epizody w paru filmach i spektaklach teatralnych, ale i rolę w rock-operze „Jesus Christ Superstar“. Podczas pracy z Dżemem udało mi się popracować przy dubbingu „Mustanga z Dzikiej Doliny“, zagrać w „Skazanym na bluesa“ i musicalu „Rent“. Myslę, że te wszystkie działania pracują również na korzyść zespołu Dżem, tak jak, z drugiej strony patrząc, jako wokalista Dżemu, pracuję także na swoje nazwisko.
*Płyta, z którą do nas przyjeżdżasz nosi tytuł „Ogień i woda”, dwa przeciwstawne sobie żywioły. Wiemy, że jesteś żywiołowym artystą, który z nich jednak jest Ci bliższy i dlaczego właśnie taki tytuł nosi Twoja druga płyta?
- Nie doszukiwałbym się jakichś szczególnych znaczeń – jeden z tekstów napisanych na tę płytę przez mojego przyjaciela, Krzysztofa Feusette’a nosi właśnie taki tytuł. A w tekście tym możemy zauważyć równowagę pomiędzy ogniem i wodą, i to właśnie mnie satysfakcjonuje.
*Dwanaście utworów, które znalazły się na krążku pochodzi z dość rozległego okresu. Czy to takie małe podsumowanie kilku lat, spojrzenie na ten czas, przegląd tego co dotychczas dokonałeś solowo?
- Dokładnie tak, to wszystko co wydarzyło się na przestrzeni tych lat umieściłem na tej płycie, zwieńczając ją utworem Marka Grechuty, który zawsze wyznaczał mi priorytety, był mistrzem.
*Zapytałam Beno Otręby czy kojarzysz mu się z Ryśkiem Riedlem, którego zastąpiłeś w zespole. Powiedział, że nie, że Rysiek był hippisem, Ty nie. Jesteś według niego wyzwolonym człowiekiem ale masz inną ideologię ale łączy Was muzyka. Jak to skomentujesz?
- Napewno łączy nas muzyka, częściowo też ideologia, bo wiele tekstów Ryśka jest po prostu ludzkich, życiowych, są drogowskazami dla innych. Dzielą nas natomiast doświadczenia z narkotykami i lekkomyślne podejście do życia własnego i rodziny. Pod tym względem daleko mi do hippisa.
*Jak już wspomniałam zająłeś w grupie Dżem miejsce wielkiej legendy, co to dla Ciebie znaczy?
- Wychowywałem się, między innymi, na piosenkach Dżemu, więc jest to dla mnie bardzo emocjonujące zajęcie. Pamiętam siebie, jako nastolatka, słuchającego ich płyt i koncertów w gronie przyjaciół. To ogromne wyróżnienie móc śpiewać w tym zespole i mam nadzieję że koledzy są ze mnie zadowoleni.
*Szukając informacji o Tobie przeczytałam: Maciej Balcar: aktor teatralny i filmowy, wokalista, autor tekstów, kompozytor. Wielki wachlarz dokonań jak na młodego człowieka. Kiedy znajdujesz czas na to wszystko ile Twojego czasu ma dla siebie rodzina?
- Cały dowcip polega na tym, żeby tego czasu wystarczyło na wszystko i dla wszystkich. Priorytetem jest napewno rodzina, ale praca zawodowa przynosi mi tak wiele satysfakcji, że staram się ten czas odpowiednio reglamentować. Zdarzają się sytuacje, że muszę z paru projektów w roku zrezygnować, bo zwyczajnie przestałbym sypiać.
*Wiemy co za Tobą. Przed Tobą i przed nami koncert w legnickiej Spiżarni. To najbliższe plany a co dalej?
- Trasa koncertowa z Nie-bem zakończy się 12 lutego w Gliwickim Teatrze Muzycznym, do tej pory będziemy grali dzień w dzień, bez chwili odpoczynku. Później trzy dni przerwy i trasa z Dżemem, Krzyżacy i Jesus. W międzyczasie będę przygotowywał materiał na nową płytę. Czyli proza życia.
*Dziękuję za rozmowę
Maciej Balcar wystapi w legickiej Spiżarni w czwartek 2 lutego br. o godz. 20.